SARS-CoV-2. Czy warto się szczepić?

Opublikowano: 24 grudnia 2020 - 14:36 Autor: Medyczne Grono

Z końcem roku ze strony rządu pojawiają się kolejne, coraz bardziej dotkliwe covidowe restrykcje, co tłumaczone jest wzrostem liczby zakażeń i zgonów, tymczasem w rzeczywistości – co potwierdza nawet państwowy GUS – liczba zgonów w naszym kraju od połowy listopada sukcesywnie spada. Jaka jest zatem prawdziwa przyczyna działań prowadzących do realnego uśmiercania polskiej gospodarki?

Zgodnie z nakazami rządu, Polacy mają spędzać święta w jak najmniejszych grupach, a w ostatnim dniu roku nie mogą się przemieszczań. W międzyczasie pozamykano m.in. restauracje, kluby fitness, pensjonaty i hotele, doprowadzając tym samym bardzo wielu przedsiębiorców do bankructwa.

W kompletnej zapaści jest obecnie służba zdrowia, która z wcześniejszej niewydolności przeszła w stan niemalże całkowitej niedostępności dla pacjenta. Podobnie jest z oświatą i szkolnictwem wyższym – pozorowane zdalne „nauczanie” już spowodowało praktycznie bezpowrotną intelektualną stratę dla niemalże całego pokolenia młodych ludzi.

W efekcie tzw. epidemii zrujnowane zostało i tak już bardzo wątpliwe zaufanie do organów władzy, w szczególności do rządu, który – co widać bardzo dokładnie – nie radzi sobie w obecnych okolicznościach, od blisko roku wprowadzając do obiegu prawnego sprzeczne, nielogiczne, czasem wręcz absurdalne, a nade wszystko niezgodne z konstytucją przepisy. Podobnie zaprzepaszczono z trudem od 30 lat budowane zaufanie do policji. Wyjątkowa służalczość i spektakularny serwilizm kierownictwa policji wobec rządu spowodował, że dziś ten państwowy organ przez wielu jest postrzegany jako organizacja przestępcza, często w sposób zuchwały łamiąca prawo, w dodatku czyniąc to cyklicznie, w warunkach recydywy. Rzecznicy policji niemal w każdym publicznym wystąpieniu pokazują niekompetencję w zakresie umiejętności kontaktu z dziennikarzami, a niejednokrotnie popisują się także nie najwyższą ogólną sprawnością intelektualną.

Symbolem absurdalności posunięć obecnego rządu jest nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej, na wolnym powietrzu, gdy wokół nie ma nikogo (sic!) Czemu ma służyć taki nakaz? Zadręczeniu Polaków? A może sadystycznemu eksperymentowi społecznemu prowadzącemu do uzyskania odpowiedzi na pytanie: jak daleko jeszcze można posunąć się w bezsensownych, a w tym wypadku także szkodliwych dla zdrowia nakazach?

Niedawno usłyszeliśmy, że już została opracowana szczepionka przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. Brzmi interesująco, ale w związku z tym pojawia się szereg bardzo istotnych pytań, na które wciąż nie mamy odpowiedzi. W konsekwencji mnożą się wątpliwości.

Warto zacząć od pytania o to, dlaczego to właśnie szczepionka została uznana za jedyny właściwy sposób na pokonanie wirusa? Zauważmy, że nie mówimy o leku, nie mówimy o profilaktyce, nie mówimy o budowaniu naturalnej odporności organizmu, który – jeśli jest zdrowy – radzi sobie ze znacznie poważniejszymi chorobami niż COVID-19. Niestety w przestrzeni publicznej istnieje już tylko szczepionka jako jedyna szansa na zdrowie. A przecież są skuteczne na słynnego wirusa – choćby bardzo tania amantadyna, której skuteczność wykazano w setkach przypadków.

Kolejne ważne pytanie dotyczy wyjątkowego, niespotykanego dotąd tempa pracy nad szczepionką. Wszystko w tym zakresie odbywa się ekspresowo – testy, badania, zatwierdzanie, dokumentacja, pozwolenia ze strony europejskich instytucji… Tymczasem jak powszechnie wiadomo, czas przygotowania bezpiecznej do tej pory liczono w latach.

Ważnym zagadnieniem jest jako taki – jego charakterystyka, która ma charakter dynamiczny, to znaczy zmieniający się w czasie – co naukowcy nazywają mutowaniem. Jak powszechnie wiadomo, wirusy zmieniają swoją budowę, aby przetrwać i móc się rozprzestrzeniać. Stąd np. wirus grypy w każdym sezonie jest w swej budowie nieco inny od swojego zeszłosezonowego poprzednika. Tu przemysł szczepionkowy jest zawsze o krok za wirusem grypy, tzn. są skuteczne, ale w walce z wirusem z poprzedniego sezonu. Wynika to głównie z czasu, jaki jest potrzebny do wyprodukowania szczepionki.

Dokładnie ta sama zasada dotyczy wirusa SARS-CoV-2 (nie ma powodów, aby było inaczej). On także się modyfikuje, o czym już słyszymy w doniesieniach choćby z Wysp Brytyjskich. Tymczasem szczepionka wyprodukowana przez wiodące koncerny farmaceutyczne – wedle założeń jej twórców – zapewne ma zwalczać pierwotną, a nie już zmodyfikowana wersję wirusa. Świadczą o tym powszechnie dostępne źródła informacji. Producenci szczepionek już próbują niejasno tłumaczyć i przekonywać, że „szczepionka jest poniekąd uniwersalna”, co oczywiście ma się nijak do aktualnego stanu wiedzy z zakresu wirusologii.

Niewiele wiadomo na temat skutków ubocznych nowej szczepionki – te zapewne, jeśli w ogóle poznamy to za wiele lat, choć jest i taka możliwość, że latach nikt nie będzie już kojarzył występujących schorzeń z przyjętą lata wcześniej szczepionką. Tego typu sytuacja np. w przypadku talidomidu – wówczas wprowadzono na rynek lek, który uszkadzał płody, co skutkowało wieloma przypadkami trwałego kalectwa.

Czy szczepionka na COVID-19 będzie bezpieczna?

Mamy także skąpe informacje na temat niepożądanych odczynów poszczepiennych, które każdym szczepieniu mogą wystąpić. Słyszymy za to, że szczepienia będą bezpłatne, co jest oczywistym kłamstwem, ponieważ nie są instytucjami dobroczynnymi i mają za zadanie wypracowanie zysków. Zatem są jak najbardziej płatne, w dodatku kosztują całkiem sporo. A płacić będą wszyscy obywatele, ponieważ rząd nie dysponuje własnymi środkami.

Niewątpliwym problemem jest brak obiektywnych i wiarygodnych ekspertów – medycznych autorytetów. W polskiej przestrzeni medialnej mamy zaledwie kilkoro „ekspertów” w zakresie wirusologii, którzy stale wypowiadają te same kwestie, promując intensywnie szczepienia. Dlaczego jest ich tak mało? W dodatku niektórzy z nich są wprost związani z producentem szczepionki, inni mają bezpośrednie relacje ze Światową Organizacją Zdrowia, która jest instytucją o wyjątkowo złej reputacji i zdaniem wielu – o bardzo niskiej wiarygodności, za to bliskich i mało transparentnych relacjach ze światowym biznesem farmaceutyczno-medycznym. Mówi się także, że jest narzędziem, który wprowadził świat w atmosferę zagrożenia i niepewności, a nawet, że sama wywołała epidemię.

Na koniec warto zadać sobie jeszcze jedno pytanie – tym razem z dziedziny logiki. Otóż zauważmy, że żaden polski rząd począwszy od 1989 roku nigdy nie dbał o zdrowie swoich obywateli. Zawsze mieliśmy problem z dostępem do lekarzy specjalistów, na zabiegi czekało się i wciąż czeka latami, pacjenci umierali przed szpitalami, albo mdleli na szpitalnych oddziałach ratunkowych czekając na pomoc kilkanaście godzin. Obecnie dostęp do leczenia jest jeszcze trudniejszy, czasem wręcz niemożliwy. Tymczasem, w związku z tzw. epidemią, zadziwiająca stała się nagła „troska” rządu o zdrowie Polaków! Do tej pory nie robiono nic (obecny rząd także nie robił nic), aby system opieki medycznej działał choć trochę sprawniej, teraz – nagle – chce zrobić wszystko, aby Polaków zaszczepić i zatroszczyć się o ich zdrowie… Jak to możliwe? A może i tym razem również nie chodzi o nasze zdrowie, a o coś zupełnie innego?

źródło: Gazeta Bałtycka

O autorze

portal branży medycznej. Najlepsze szpitale, kliniki, oddziały i przychodnie medyczne. Sprawdzeni specjaliści. Chcesz do nas dołączyć? Zapraszamy: WSPÓŁPRACA

Komentuj